lis 03 2003

Węzeł życia...


Komentarze: 3

Jak maleńka nimfa nad leśnym źródełkiem
-schyliłam się nagle nad swą własną duszą.
Małe mi się zdały dawne sprawy wielkie
-odejść w zapomnienie wszystkie kiedyś muszą.

Spoglądałam długo w taflę niezmąconą,
by jak perłę znaleźć jakąś prawdę głębszą.
W końcu odwróciłam swoją twarz zdumioną,
bo w świątyni ciszy nie byłam ja pierwszą,

której własne życie dziwnie się splątało
-chciałam je rozplątać, lecz nie potrafiłam...
Tak wiele stóp ludzkich tutaj się spotkało
-nie tylko ja jedna ślady zostawiłam

na ścieżce ciernistej, ścieżce ku mądrości,
którą przecież trudno pojąć i uchwycić.
Wiele ust pragnęło okruszek miłości
znaleźć, by swe serce nareszcie nasycić...

Nie, ja nie kłamałam! Mówiłam ci szczerze
o tych wszystkich rzeczach, które się zdarzyły.
Ich głosy przycichły; teraz sama wierzę,
że jak sen niedobry -tylko się przyśniły.

Dziwisz się, że ognik w oczach mi się śmieje,
że radość tak łatwo i lekko przychodzi?
Sama nie wiedziałam, że przecież nadzieję
odnajduję w sobie, kiedy słońce wschodzi.

xx_go$iak_xx : :
03 listopada 2003, 23:12
ja tez mam andzieje ze nie zagasnie... nioi dobrze... wiersze rule... hihih
Młody_15
03 listopada 2003, 09:41
Coraz czesciej wchodzac na nie znajome blogi spotykam sie z wierszowanymi notkami ale jest bardzo fajne!
Gothic_Angel
03 listopada 2003, 09:10
Nadzieje jest tym uczuciem które nigdy nie gaśnie... ja tak przynajmniej myśle ..

Dodaj komentarz